mam sporadyczne napady myslowek - takie blagalne wroć do mnie... - wszystko bedzie dobrze...
wiem, wiem... jeszcze troche i przejdzie. jeszcze troche i obudze sie ktoregos dnia, otworze oczy a jedyna mysl jaka w glowie siedzieć bedzie to ok - juz koniec.
i wlasnie tego ranka poczuje ze mi przeszlo. tak naprawde i tak bardzo, ze pojawiając sie w miejscach naszych - nie bede czul nic...
absolutne zero jakiejkolwiek emocjonalnej reakcji.
no - moze tylko bede usmiechal sie pod nosem na wspomnienie jaki to czlowiek wtedy był (...).
ok - nie mysle, nie chce, nie pamietam, gdzie jest plyta, moze jakis film, czy szczur jest pokoju ? pojde do niego - pogadam, a moze zadzwonie do kogoś - byle tylko coś zrobić - byle tylko woda mi z oczu nie leciala tak jak potrafi - sama... i to wlasnie wtedy gdy z calych sil staram sie jej na to nie pozwolic...
eh... ty glopi huju...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment