Friday, March 31, 2006

Losing, it comes in a cold wave of guilt and shame all over me


Forgive me, Let live me
Kiss my falling knee
Forgive me, Let live me
Bless my destiny
Forgive me, Let live me
Set my spirit free



no piekna normalnie...

ehh jak cudownie

w poniedzialek zadzwonil telefon i umowilismy sie na spotkanie dzis. zaraz po tym telefonie mialem kolejny i umowilem sie na spotkanie drugie - rowniez dzis.
prosze panstwa - oto ja - mam w robo to co chce - bez zadnych ale.
wiec skoro mnie chca to beda mnie mieli - musze tylko wybrac gdzie... :]
oraz - napisalem do malego smsa. prosze nie pytac dlaczego. chore to wiem. a zeby zrozumiec dlaczego trzeba by odkopac freuda i przyslac go do mnie...
oraz2 - powtorze pytanie Keanu R. do Sandry B.: Czy cos ze zwiazku zbudowanego na sexie bedzie czy raczej niet?

Monday, March 27, 2006

Morph (23:02)
maly wypisuje smsy - nie wiem na ile w nich prawdy jest a na ile manipulacji ale staram sie nie reagowac na nie... niemniej jednak - kurwa - niezly jest. rzne caly weekend wszystko co sie rusza w granicach sreniej akceptowanej a najlepsze jest to ze zaraz po mam morala
Morph (23:02)
kurwa - mam morala ze to moze jednak slabe jest
Morph (23:03)
otrzymujesz sms z zapytaniem czy jestes zly?
Morph (23:03)
czy jestes zly kurwa
Morph (23:04)
nie skad. nie jestem zly. jest wrec cudownie i prosze o jeszcze. moze niech zamiszkaja mi w pokoju obok
Morph (23:04)
a co tam niech zmaiszkaja u mnie
Morph (23:05)
przeciez nie jestem zly.. co w tym zlego kurwa
Morph (23:06)
najpierw mi wybaczyl...
Morph (23:06)
kurwa on mi wzial i wybaczyl
Morph (23:07)
vlad palownik bylby z niego dumny.
Morph (23:07)
wiec mi wybaczyl
Morph (23:07)
i go nic nie dziwi juz... no bo jakze
Morph (23:08)
co w tym dziwnego ze sie wkurwilem
Morph (23:08)
no i mi wybacza
Morph (23:08)
i szerokiej drogi zyczy,.
Morph (23:09)
kkkkkkkkkkkkkkkkkkkuuuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrrrrrrrwwwwwwwwwwwwwwwwwaaaaaaaaaaaaaaaa
Morph (23:10)
nooo... musialem sobie pokrzyczec.
Morph (23:10)
nara

chca mnie i chce mnie :]

w najfajniejszym malym i troche mniej fajniejszym ale duzym :]
chca mnie od razu, chca abym sie juz pakowal i juz spadal z tego co obecnie. chca mnie nie z konkursu bo szukali i na tle innych I'M DA MASTER tylko chca mnie bo I'M DA MASTER so... dzwonia dzis i udezaja z grubej rury w trakcie spotkania z prezesem obecnym, ze chca mnie.
i co ja na to...?
a ja na to ze jestem bardzo na tak :]

oraz: kot wypisuje smsy - nie wiem na ile w nich prawdy jest a na ile w nich manipulacji ale nie reaguje na nie :] jesli chce aby byla jakas reakcja to dobrze wie co ma zrobic, bo ani na sms ani na telefon nie bedzie zadnej !!!
is that clear mister??? !!!!!!

Sunday, March 26, 2006

nie bedzie foty z tym jak sie skonczylo...

kac moralny nie pozwala ;]
na dziendobry szczur zachwycil sie dzis tak dobrze mi z toba, wiec zaraz po wejsciu do doris blyskawicy zazyczyl sobie aby zagrac mu husky'ego wlasnie. - grom wie czy sie nie rozczarowal ;]
jednak nocna jazda po miescie przy mixie agima, MANDY vs BOOKA SHAKE oraz dorisowym royksoppie zostaje w pamieci... szczegolnie gdy doris za kierownica*, blyskawicy hamulce odmawiaja wspolpracy** i na 3 mikro sekundy przed ptk. zero, podejmujemy decyzje o skretach lub zmianie kierunku jazdy*** ;] no miodzio!
dzieki temu przypomnialem sobie wszystkie rekolekcyjne piesni sprzed lat i za wszystko zalowalem oczywiscie.
anyway - ku wielkiemu rozczarowaniu mojego towarzystwa shusi w sobote wieczorem w wawie nie uswiadczysz. wyladowalismy wiec w lemonie - moja miesieczna glodowka - zakonczona ogromnym sukcesem dodam - przechodzi a jako ze przy utopii tylko lemon zarcie jakies serwuje - no to bylismy.
najedzeni, wygadani, zaczelismy impreze - ja odreagownie ;] czyli niezliczone ilosci alkocholu, unikanie niechcianych znajomych, nieznajomych zreszta tez, gadki szmatki i wyginanie ciala w rytmie najstraszniejszych kawalkow jakie kiedykolwiek zostaly nagrane ---- nastapila taka mala Dr. Alban reaktywacja - brrrr...
no straszne to bylo i nigdy wiecej juz.

oraz - na parkiecie zobaczylem... o rany... very, very, very similar to: :] - gapilem sie a szczur wycieral mi tylko brode i kazal zamknac szczeke... ehh..
oraz 2 - ;]


----------------------------
* - doris jest super kierowca
** - doris blyskawica to cudo wrecz
*** - to moja wina ;]

Saturday, March 25, 2006

tak sie zaczyna


:]

no subject.

1 w nocy, na danceflor wpada 5 dziewczyn, spychaja wszystkich tanczacych do rogu, same zostaja i jak czirliderki jakies, hop, hej, tra la la - skacza, tancza, uklady choreograficzne uskuteczniaja. w tym czasie VJa skopano, zwiazano i zakopano chyba, bo oto zamiast arcy fajnych obrazkow jakie do momentu inwazji jebnietych na parkiet puszczal i ktore zmienialy sie w rytm klasykow z defected a ktorych od dawna nie slyszalem juz, pojawiaja sie tandetne zdjecia tandetnie usmiechnietych lasek i piekne - biale subtitelsy:
WIOSNA W GALERII CENTRUM JUZ JEST.
ludzie oczy ze zdziwienia otwieraja - kopara wszystkim opada - zawieszenie - i w jednej chwili - tlum hurtem w kierunku szatni biegnie, depczac sie nawzajem, przepychajac haslo przewodnie chwili wykrzykujac:
spierdalamy stad...

Thursday, March 23, 2006

5-10-15

dostalem smsa, zadzwonilem, zapytalem czy wszystko ok...
kurwa - gdybym uslyszal ze nie to jechalbym juz tam...
ale nie uslyszalem nic konkretnego... wszystko bardzo jak w temacie. odlozylem sluchawke.
a w glowie ultra nate spiewa mi... free.
dobranoc.

i wygodne lóżko i totalna swoboda

siedzac w miedzy okazalo sie ze gdansk jednak za tydzien. szkoda... a wszystko mialem juz zaplanowane na piatkowy wieczor, i miedzy i kulturalna i tomba - gdzie maciek znowu gral bedzie - ye ye ye!!! :]
no szkoda... ale nic sie nie martiwc prosze. na za tydzien wymysli sie cos innego :]
w robo sukces goni sukces - no baaa... - oraz dostalem kolejne sezony gilmor's i czekam jeszcze na zestaw muzy nowej... z winylem jednym :]
p/s
no i niepotrzebnie zapytalem czy cos wiadomo... (nie to zeby mnie interesowalo z kim - gdzie - kiedy - gdzie znalesc... i tez nie to ze pojade wtedy tam - poznam - zeszmace - zostawie - wroce - i info do dziwki wysle, ze kurwa - slaby ten nowy).
p/s2
koncze celibat - z szacunkiem, jak w temacie... ;]

Wednesday, March 22, 2006

dzis trafilem na foto tej dziwki.

mam sporadyczne napady myslowek - takie blagalne wroć do mnie... - wszystko bedzie dobrze...
wiem, wiem... jeszcze troche i przejdzie. jeszcze troche i obudze sie ktoregos dnia, otworze oczy a jedyna mysl jaka w glowie siedzieć bedzie to ok - juz koniec.
i wlasnie tego ranka poczuje ze mi przeszlo. tak naprawde i tak bardzo, ze pojawiając sie w miejscach naszych - nie bede czul nic...
absolutne zero jakiejkolwiek emocjonalnej reakcji.
no - moze tylko bede usmiechal sie pod nosem na wspomnienie jaki to czlowiek wtedy był (...).
ok - nie mysle, nie chce, nie pamietam, gdzie jest plyta, moze jakis film, czy szczur jest pokoju ? pojde do niego - pogadam, a moze zadzwonie do kogoś - byle tylko coś zrobić - byle tylko woda mi z oczu nie leciala tak jak potrafi - sama... i to wlasnie wtedy gdy z calych sil staram sie jej na to nie pozwolic...
eh... ty glopi huju...

Tuesday, March 21, 2006

no more ania :]


marecki zapytuje czy dalej ma byc ze mnie dumny, tak jak chcialem aby dumny ze mnie byl po katowicach tydzien temu. otoz dumny to moze juz nie - bo po popersie boli mnie glowa - ale zadowolony jak najbardziej ;]
ehhh... jakie to ja bede mial piekne zycie w tym 2006 roku. wszystko zaplanowane, spisane i naklejone na scianie z pieknym czerwonym lidem:
!!! pamietaj ściero !!!
nowe otwarcie, new beginning i coś tam jeszcze. od kwietnia silownia... znow bede chodzil i znow bede boski i beda omdlenia.
kosz i basen... wszystko mam pod nosem przeciez wiec michal z biegow swoich przelajowych wracajac, becki na boisku dostanie.
i rower... do robo bede jezdzil rowerem.
bede oszczedzal - zaczne napewno...
fajek nie rzuce ale ogranicze. zrobie pare ...spectacular- spectacular... rzeczy w robo, kayax sie opamieta i zatrudni mnie tak jak ja chce.
zaplanuje mieszkanie, wyjade do krzyska na miesiac i co miesiac od teraz bede sobie robil dobrze... zakupem jednym.
o tak - bedzie fajnie... oraz nie bede chodzil na zadne randki w ciemno przymusowe wiec za oferty wszelakie i infa o waszych znajomych dziekuje - gadanie na sile teraz mnie meczy przeokrutnie i na nic sie nie bede przez najblizszy czas nastawial i wystawial... ;)
poczekam az samo przyjdzie i mnie kopnie. szczesciu oczywiscie pomoc trzeba w wiec weekend barbie, on-off, tomba, le i po calosci przy vocal mixie - a co tam - stupidisco (baby make your move, step across the line, touch me one more time, come on tell me... yeah !!!).
generalnie - niekontrolowana najebka jak przy "(...)oddam nawet dusze(...)"

Sunday, March 19, 2006

It's not going to stop

'til you wise up...
kolejny raz zaliczylem magnoglie. w morde...

Saturday, March 18, 2006

feel what you feel

babe.

nie licze godzin i lat

ale to juz 7 dni i 16 godzin :]
jebie mi pod czaszką - i to ostro. przez te dni raczej tylko pije. nawet w robo - paczki od sponsorów napoczete. z sokiem - nikt sie nie orjetuje.
jak nie pije to wspominam a jak pije to zresztą tez ale chociaż szybko ide spać. nie jem, pije, jaram w ogromnych ilosciach. zygać mi sie chce już generalnie na to wszystko...

Karma police, arrest this man
...

If we’re in love we should make love

korzystajac z okazji ze mysle caly czas, postanowiłem mysli swe skupic na przygotowaniu mega subiektywnego zestawienia kawałkow ocierających się o geniusz wręcz.
lista jest długa oczewiscie ale pierwsze 10 miejsc zgarneła ona, bogini moja. solo i z zespołem.
prosze panstwa - ona spiewa mi do ucha "(...)I want you, though you dare to deny it(...)" a ja miętki wtedy i wyrżniety wymiekam i jak roslina jestem. tylko pije, spijam i popijam...

10. statues
9. it's nothing
8. familiar feeling
7. dominoid
6. sow into you
5. ramalama (bang bang)
4. ruby blue
3. i want you
2. dear diary
and the winer is:
1. over & over

oraz: If we’re in love we should make love - czyż nie ?

Friday, March 17, 2006

Aretha

o rany... gdyby ona na heinekena przyjechala...

Thursday, March 16, 2006

Antony and the Johnsons

wlasnie sie dowiedzialem ze zagra w czerwcu w poznaniu...
"i'm the bird now" to najlepsza plyta 2005 roku - bez dwoch zdań.
tam kazdy kawalek brzmi jak "Hope..."
ciekawe - album z polki :sznurek i do lasu: przebil nawet roisin... nigdybym sie tego nie spodziewal, ale tez nigdybym nie pomyslal ze ktos zagra tak pieknie o tym co mi teraz w srodku gra. nikt. nawet madredeus...

forever more

And if I drown in this sea of devotion
Just a stone left unturned
My need is deep
Wide endless oceans
Feel it furious
The fire burns on
Let there be love
Everlasting
And it will live eternally
Will we receive without ever asking?
I’m just curious.

Wednesday, March 15, 2006

inna

musze cos wyjasnic wpierw.
to ze muzycznie tak mi TERAZ popowo nie oznaczy ze radio eska mam wlaczone 24/7. Na tej samej zasadzie: gdy czasami masz ochote posluchac pucciniego nie oznacza ze przesiadujesz w operze od rana do wieczora - prawda ?
anyway. lubie muze. teram mam czas wspominek to i sobie wpominam...
np. wszyscy znaja klip do "left outside alone" w mocno young & dynamic wersji.
a tu prosze... biala pani z czarnym glosem zrobila sobie 2 wersje.
to tez na zasadzie wspomnienia. ot tak. jakby nigdy nic.

sadomasochizm

sado - bo gdzie sie nie rusze, knajpa, chodnik, dworzec, ulica - cokolwiek - widze calujace, obsciskujace, trzymajace sie za rece pary. w wawie, w pociagu, w katowicach, przed, na i po koncercie... koszmar. do tego w radio ballady, w telewizorni romantycznie tak ze sie rzygac chce - czule granie generalnie. mowia ze to dlatego bo wiosna idzie ale ja i tak wiem ze to kurwa spisek jakies jest.

masochizm - bo jednak nie moge nie patrzec na te usmiechniete uliczne mordy, nie sluchac tych zawodzacych, lecacych z glosnika jekow z -oddajmy sprawiedliwosc- czasami dobrych numerow. wiec patrze i slucham i...

w katowicach po 00:00 piwa napijesz sie tylko w hotelu - jesli oczywiscie hotel twoj ma bar a bar ten jest otwarty. jesli nie - masz problem. idziesz do pokoju i probujesz spac. przed snem ogaldalem tv. polecial seal - nie lubie go jednak ten numer -co tu duzo mowic - dobry jest. szczegolnie lubie wlasnie klip. pamietam ze zawsze rozwalaly mnie w nim 2 sceny - ta z taksowka i ta z laska w toalecie...
nie spalem do rana...
kazdy czlowiek ma jakies zycie wewnetrzne na ktore dzialaja albo mega wydazenia jakies albo drobiazgi. jesli zadzialaja - zostaniesz zlapany w siec z ktorej potem - jesli sie zakochasz - trudno jest sie wyplatac. takim moim drobiazgiem byl paczek z kawa. gdy pierwszy raz pojechalem tam - gadalismy do rana. w pewnym momencie naszla mnie ochota na paczka z kawa. byla juz jakos 6:00 - najblizsza cukiernia w huj daleko wiec sie tylko oblizalem i poszlismy spac. o 8 kotowi zaczynaly sie zajecia na uczelni. wychodzac obudzil mnie a na stoliku stoi: jak w reklamie dymiaca kawa i paczek obok niej.
wiem... wiem... duzo cukru tu ale to byl moj drobiazg wlasnie.

raczej jednak nie mija

to.
ehhh...

ehhh... jak przyjemnie


gdy siedze w domu i myslowka pracuje na najwyzszych obrotach przypominaja mi sie wszystkie fajne kawalki z czasow hen hen przed. taka skin np..
no uwielbiam panią. zobaczylem ja w filmie secretly i oczywiscie "week" - wszystko super...
staram sie tylko nie sluchac o czym spiewa, nie interesuje mnie to teraz. mam faze na muze tylko. dzieki temu wszytsko mija. :]

Monday, March 13, 2006

kocham cie i nie przestane, ale teraz koniec, amen!

bo u mnie teraz jak u peszkowej. zaczynam oswajac sie z mysla ze juz nie ma, jednak w srodku caly czas... bla bla bla...
za chwile marecki ze szczurem wezmą i oszaleją chyba, tym bardziej, że - gratisowo - robie im sceny. w najmniej odpowiednim momencie oczywiscie.
dzis trafila mi sie wolna chwila w robo. dotychczas, przez ostatnie lata trzy, przy takiej okazji łapałem za telefon i jak czlowiek dzwonilem z zapytaniem co tam, jak tam, co robisz, kilka emocjonalnych wyznan etc. o tym ze dzwonie i o tym ze juz tak robic raczej nie moge zorietowalem sie w połowie wybierania numeru...yyyyy...
ta wkurzajaca powtarzalnosc rzeczy, te cholerne przyzwyczajenia. dlatego jutro robo nie w biurze a w katowicach. co jak co ale depeche zawsze humor mi poprawia. pozniej moze krakow albo cos innego, generalnie jakis trip maly wykonam. niech sie dzieje...

would be nice if you could

over & over moloko w glowie mam. nic innego tylko to.

Saturday, March 11, 2006

zeby bylo jasne

dostales po mordzie nie za to ze mnie zostawiles, nie za to ze po 3 latach juz ci minelo i generalnie chcesz abysmy zostali przyjaciolmi. dostales za to ze po trzech latach sam podjoles decyzje o zerwaniu, za to ze nie dales mi szansy takiej jak ja dawalem tobie przez te ostanie 3 jebane lata. i wreszcie za to ze po 3 latach bez problemu kurwiles sie na obie strony kiedy ja probowalem wszystko naprawic.
pierdol sie...