Sunday, May 28, 2006

przed wejsciem tlumik ludzi...
mr. selecta podspiewuje: - you're not on the guest list... ok ?
podchodzimy, mr. selecta uprzejmie informuje ze duzo ludzi -no wreszcie... mowie puszczajac oko, wchodzimy, tlumik zostawiony behind wydaje z siebie jek...
w srodku nie ma sie gdzie ruszyc. tlumy wszelakiej masci, wszedzie i w okolo.
najpierw zjechanie okiem towarzystwa, potem nasluch tego co z glosnika i decyzja ze zostajemy.
szybki bar, szczur wyczaja wolna kanape... starter started :]

------------------
w miedzy czasie wychodzi na jaw, ze szczur to stara łajza... wychacza tych najfajniejszych z fajnych i sie nie dzieli... ba, nawet slowem nie wspomni...
------------------

fajna muza... nie mozna usiedziec... po alku musimy podjac decyzje czy dalej autystycznie ujezdzamy kanape czy ruszamy dupa na parkiecie.


autentycznie wymeczony, postanawiamy zmieniamy lokal.
a tam...
jak angielski gentelman lece na ratunek kolesiowi ktory wpadl mi w oko zaraz przy wejsciu.
i zaczyna byc tak jak lubie... nie gloopio, zabawnie i bez tej ciszy po paru zdaniach gdy o wszystkim tylko nie o sexie z czlowiekiem gadasz...

szczur wraca sam na kabaty, a ja mam regularna randke dzis wieczorem...

2 comments:

Anonymous said...

Hm, hm. Opisuj, opisuj ;PPP

Anonymous said...

Your site is on top of my favourites - Great work I like it.
»