
dostalem smsa od jednej z najblizszych mi i do tego les:
- adaś mam w luzku faceta. zadzwonie jutro -
urocze...
mialem wczoraj spotkanie. najpierw gadka szmatka lecz jesli chodzi o ten przypadek to tylko wyglad mial jakiekolwiek znaczenie. nie powiem, bylo nawet ok do momentu az w ruch poszedl popers. no nie kumam fascynacji tym preparatem, co gorsza kojarzy mi sie on nieodwracalnie z miejsami takimi jakie byly w "nieodwracalne" wlasnie, z boska monica b. dlatego gdy uslyszalem - zostan na noc - zastanawialem sie jak tu dyskretnie dac do zrozumienia ze raczej nie i ze nie moge i zeby tak to rozegrac aby glopio nie wyszlo. nie lubie takich akcji. krepujace.
w tym momencie zadzwonil marecki i wyciaga mnie na nocne zarcie w miasto. po wieczornych z nim rozmowach coraz czesciej dochodze do wniosku ze w obecnej sytuacji z (definitywnym) ex wszelkie deklaracje pozostania w przyjemnych relacjach towarzyskich sa gowno warte i dalece odbiegajace od rzeczywistosci.
w mojej sytuacji (z naciskiem na mojej) logika i pragmatyzm musza wziac gore. a jak tylko wezma to na pohybel...
oraz:
przypomnialo nam sie jaka to z mareckim mialem wpadke kiedys... tzn. on mial wpadke na mnie i malego kiedy to wrocil z robo do domu i chcal obejrzec tv albo jakes inne tam cos tam... upssss... od tamtego momentu z czystym sumieniem moge polecic go na wspolokatora. jesli drzwi do twojego pokoju sa zamkniete napewno juz do niego nie wejdzie. ;]
oraz2:
po nocnych polakach rozmowach - nie do wiary ale jednak - doszedlem do wniosku ze jest ktos kto zna sie na fajnej muzie prawie tak dobrze jak i ja... ;] oto otrzymany i rozwalajacy na lopatki hit najblizszych dni...
1 comment:
Przyjaźnie z ex-ami to mrzonki. Jeśli się kogoś bardzo kochało, to pseudo-przyjaźń jedynie przedłuża męki porozstaniowe. Dla zachowania zdrowia psychicznego zalecam 0 kontaktów i jak najmniej grzebania się w przeszłości.
Post a Comment