Sponsorem dzisiejszego wieczoru byla literka "T"...
Ten Tak...
Ten Też...
Ten Nie...
W utopi w piatki jak to w utopiii w piatki... leci Testosteron Kayah... Wywal z calego numeru slowo Testosteron, wtedy brzmi on tak jak lubie najbardziej teraz... tak po mojemu... ehhh... a tak mowilem i szczurowi i mareckiemu aby pilnowali abym sie nie upil... albo nie kumaja co sie do nich mowi albo ze mnie taki sprytny, kurwa, masochista...
oraz... Tomek - tez na T... ;]
Saturday, April 29, 2006
Tuesday, April 25, 2006
fajne...

...Tak sobie żyję. Wstaję, tyram, kładę się. Wstaję. Ujdzie w tłoku. Cała masa ludzi tak żyje. Wstają, tyrają, kładą się. Wstają. Uchodzi im w tłoku. To teraz bardzo trendowe tak żyć. Tak jak ja. Nie znam celu tej gehenny. Gdy miałem szesnaście lat i rzucałem o mur butelkami po jabolach na koncercie Zielonych Żabek, wiedziałem po co żyję. Wiedziałem to o wiele lepiej niż dzisiaj, gdy wstaję, tyram i tak dalej...
Piotr Czerwiński ‘Pokalanie’.
Monday, April 24, 2006
Sunday, April 23, 2006
włóż róż...
jakos nie wiem czemu ale wszelakie miksy nowej madonny omijaja mnie szerokim lukiem... a tu prosz...
i jeszcze tvn chce ich sciagnac na swoj sopot... znow wakacje w trojmiescie sie szykuja... tym razem tylko zawodowo...
kurwa... ;]
i jeszcze tvn chce ich sciagnac na swoj sopot... znow wakacje w trojmiescie sie szykuja... tym razem tylko zawodowo...
kurwa... ;]
Dear.............

to look life in the face, always, to look life in the face and to know it for what it is.
at last to know it, to love it for what it is, and then, to put it away.
....., always the years between us, always the years.
always the love.
always the hours.
Friday, April 21, 2006

dostalem smsa od jednej z najblizszych mi i do tego les:
- adaś mam w luzku faceta. zadzwonie jutro -
urocze...
mialem wczoraj spotkanie. najpierw gadka szmatka lecz jesli chodzi o ten przypadek to tylko wyglad mial jakiekolwiek znaczenie. nie powiem, bylo nawet ok do momentu az w ruch poszedl popers. no nie kumam fascynacji tym preparatem, co gorsza kojarzy mi sie on nieodwracalnie z miejsami takimi jakie byly w "nieodwracalne" wlasnie, z boska monica b. dlatego gdy uslyszalem - zostan na noc - zastanawialem sie jak tu dyskretnie dac do zrozumienia ze raczej nie i ze nie moge i zeby tak to rozegrac aby glopio nie wyszlo. nie lubie takich akcji. krepujace.
w tym momencie zadzwonil marecki i wyciaga mnie na nocne zarcie w miasto. po wieczornych z nim rozmowach coraz czesciej dochodze do wniosku ze w obecnej sytuacji z (definitywnym) ex wszelkie deklaracje pozostania w przyjemnych relacjach towarzyskich sa gowno warte i dalece odbiegajace od rzeczywistosci.
w mojej sytuacji (z naciskiem na mojej) logika i pragmatyzm musza wziac gore. a jak tylko wezma to na pohybel...
oraz:
przypomnialo nam sie jaka to z mareckim mialem wpadke kiedys... tzn. on mial wpadke na mnie i malego kiedy to wrocil z robo do domu i chcal obejrzec tv albo jakes inne tam cos tam... upssss... od tamtego momentu z czystym sumieniem moge polecic go na wspolokatora. jesli drzwi do twojego pokoju sa zamkniete napewno juz do niego nie wejdzie. ;]
oraz2:
po nocnych polakach rozmowach - nie do wiary ale jednak - doszedlem do wniosku ze jest ktos kto zna sie na fajnej muzie prawie tak dobrze jak i ja... ;] oto otrzymany i rozwalajacy na lopatki hit najblizszych dni...
Thursday, April 20, 2006
not over you yet :]

Placebo, Basement Jaxx, Ladytron, Groove Armada, Skin, Sigur Ros i inni. innych widzialem lub nie. a na tych czekam bo:
Placebo - bo za wszystko a w szczegolnosci za MY SWEET PRINCE no i za PIERROT THE CLOWN z najnowszej ich plyty...
Basement Jaxx - bo nie widzialem jeszcze...
Groove Armada - bo z ciekawosci...
Skin - bo wiadomo...
Sigur Ros - bo blisko im do Mum i ciekawi mnie jak "Takk" zabrzmi na lotnisku ;]
oraz dostalem taki zapomniany dawno numer... super! not over you yet, not trying to forget...
p/s
o diane chyba bedzie oddzielna notka soon...
Wednesday, April 19, 2006
i want to break free

paniczny strach w sobie czuje. wiem - irracjonalny, wiem - bezpodstawny, wiem. ale jednak... wystarczy ze zapatrze sie w jakis punkt na chwile i od razu wlacza mi sie myslowka. a za nia idzie dreszcz. za tym co i jak bylo tesknie najbardziej i boje sie ze juz wiecej sie tak/tego nie poczuje... wiem, wiem. poszukam w sobie guzika THINKING OFF... bedzie ok.
bedzie ok bo juz idzie ku dobremu. bo juz nie tesknie non-stop. tzn. teraz skupiam sie na sobie a nie na nim. zaczynam robic wszystko z mysla o sobie, mysle o tym co robie, jak robie, pisze na kompie pelne zdania od poczadku do konca i nie wplatam w nie bezzwiednie jego imienia.
oraz chce isc na koncert kultu. na muzyke mojego dziecinstwa, pierwszych piw, pierwszego zielska i chce spotkac znajomych starych . tak starych ze juz nawet przestalem ich wspominac.
i want to break free...
Tuesday, April 18, 2006
calkowicie normalne jest
niemockurwajegomaczapomniec.....................
oraz: przejzawszy w trafiku dzis "o sztuce milosci" fromma juz wiem skad mam takie wielkie cisnienie na duet...
ehh...
oraz: przejzawszy w trafiku dzis "o sztuce milosci" fromma juz wiem skad mam takie wielkie cisnienie na duet...
ehh...
przejscia, przejscia i po przejsciach. byl dym i sie skonczyl - zostaly zale i rozpacz wielka ktora zmienia sie powoli w dzialanie pt "no to jak uprzykrzyc zdrajcy zycie". ale trudno... zawodowo twardy jestem wiec luz jakis na to mam. zebym jeszcze tylko w prywacie tylko jakis taki miętki nie byl - bylo by super.
dobrze chociaz ze nowe robo bardzo ok generalnie.
ostatnie dni mijaly leniwie. tak jabym sluchal terry'ego calliera 24/7. ehh... ten pan to dopiero klasyk. jak dla mnie jeden z najlepszych soulowych glosow ever!. jak on zaslpewa - no to koniec. jesli chcecie rozwalic kogos juz na pierwszej randce, to terrym - tylko terrym... a jak dolozycie do tego jeszcze mix terrego zrobiony przez zero 7 - to nie ma zmiluj, kazdy/a jest wasz (no chyba ze wasz target pokreci nosem i zapyta - calkiem serio i na powaznie - czy moze nowej pink! nie masz? - wtedy dzwoni ci telefon, musisz isc juz teraz i natychmiast, twoj pies wszedl na drzewo albo zapomniales i koniecznie musisz sobie przypomniec gdzies...)
M. ponownie odkrywa uroki interetu. dokladniej czatow. nieudolne wyrwy uskuteczniane przez jakis tam, wprowadzaja M. w zadziwienie wiec pozostaje mi jedynie mozolne tlumaczenie o co w tym wszystkim chodzi. - a ze sam sie w tym gubie, spedzamy czas a gadaniu ze soba o tym jak to z tym wszystkim jest... slabo oczywiscie. np. zalozylem profil - wchodza mi na niego tylko sodomici i fetysze roznej masci na dodatek z propozycjami... ehh...
a gdzie ci zwyczajni, normalni? hę? gdzie ci w ktorych zakochac sie mozesz nie od razu bo to nigdy nie wypala, tylko po chwili...? no gdzie szukac?
w piatek staralem sie kontrolowac swoje objawy uzaleznienia od alkocholu ;] wsadzilem rece pod tylek i nie zwrocilem pani z miedzy uwagi - no nawet sie wzialem i nie zajaknlem slowem c z e k a m...
rece nie lataly wiec niekontrolowanie, skonczylem ulice marzycieli i kiedy sie laskawa/wie pojawila niosac dla mnie na tacy, profilaktycznie od razu zamowilem kolejke raz jeszcze. przyszla M. ktora nabyla droga kupna super profesjonalny aparat foto i jej nowy plan to ukonczenie kursu mlogego fotografa. chcac nie chcac jestem jej obiektem. chodzac po wawie trafilismy na stary, rozwalony magazyn teatru wielkiego. resztki dekoracji, drzwi, kurtyny etc. ciekawe dosyc miejsce...
wychodzac zaczepila nas policja. M. zdziwiona - o co cho ? zadaje serie pytan czemu, co, ale jak i za co?. nie uslyszawszy zadnej satysfakcjonujacej jej odpowiedzi zaczela polemike.
policeman na pytanie po co tam byliscie? uslyszal historie wczorajszego rozstroju zaladka M. i co za tym idzie skutkow ubocznych majacych swoj poczatek w jelicie cienkim a konczacym sie tam i ówdzie. dostal propozycje wziecia probek - tak just in case...
w sobote mialem randke - run forest, run... (od teraz beda spotkania... jak mi sie zechce umowic raz 3 to wtedy bedzie to randka).
oraz: sprzet w noc sobotnia okupowala reni... tak - reni tez ma kawalki. takie wiecie jakie... oczywiscie wszystko potoczylo sie samo przy wielkim moim sprzeciwie, niecheci i generalnie byciu przeciw i bardzo na nie...
@ wyslany na (jak na razie) poste restante. (na razie) takze wydazenie to skwapliwie odchaczone zostalo w notesie 'gupoty'.
aha - no i marecki zakomunikowal ze skorzysta z oferty i wprowadza sie do mnie i szczura na czas jakis... taki lajf to oto...
dobrze chociaz ze nowe robo bardzo ok generalnie.
ostatnie dni mijaly leniwie. tak jabym sluchal terry'ego calliera 24/7. ehh... ten pan to dopiero klasyk. jak dla mnie jeden z najlepszych soulowych glosow ever!. jak on zaslpewa - no to koniec. jesli chcecie rozwalic kogos juz na pierwszej randce, to terrym - tylko terrym... a jak dolozycie do tego jeszcze mix terrego zrobiony przez zero 7 - to nie ma zmiluj, kazdy/a jest wasz (no chyba ze wasz target pokreci nosem i zapyta - calkiem serio i na powaznie - czy moze nowej pink! nie masz? - wtedy dzwoni ci telefon, musisz isc juz teraz i natychmiast, twoj pies wszedl na drzewo albo zapomniales i koniecznie musisz sobie przypomniec gdzies...)
M. ponownie odkrywa uroki interetu. dokladniej czatow. nieudolne wyrwy uskuteczniane przez jakis tam, wprowadzaja M. w zadziwienie wiec pozostaje mi jedynie mozolne tlumaczenie o co w tym wszystkim chodzi. - a ze sam sie w tym gubie, spedzamy czas a gadaniu ze soba o tym jak to z tym wszystkim jest... slabo oczywiscie. np. zalozylem profil - wchodza mi na niego tylko sodomici i fetysze roznej masci na dodatek z propozycjami... ehh...
a gdzie ci zwyczajni, normalni? hę? gdzie ci w ktorych zakochac sie mozesz nie od razu bo to nigdy nie wypala, tylko po chwili...? no gdzie szukac?
w piatek staralem sie kontrolowac swoje objawy uzaleznienia od alkocholu ;] wsadzilem rece pod tylek i nie zwrocilem pani z miedzy uwagi - no nawet sie wzialem i nie zajaknlem slowem c z e k a m...
rece nie lataly wiec niekontrolowanie, skonczylem ulice marzycieli i kiedy sie laskawa/wie pojawila niosac dla mnie na tacy, profilaktycznie od razu zamowilem kolejke raz jeszcze. przyszla M. ktora nabyla droga kupna super profesjonalny aparat foto i jej nowy plan to ukonczenie kursu mlogego fotografa. chcac nie chcac jestem jej obiektem. chodzac po wawie trafilismy na stary, rozwalony magazyn teatru wielkiego. resztki dekoracji, drzwi, kurtyny etc. ciekawe dosyc miejsce...
wychodzac zaczepila nas policja. M. zdziwiona - o co cho ? zadaje serie pytan czemu, co, ale jak i za co?. nie uslyszawszy zadnej satysfakcjonujacej jej odpowiedzi zaczela polemike.
policeman na pytanie po co tam byliscie? uslyszal historie wczorajszego rozstroju zaladka M. i co za tym idzie skutkow ubocznych majacych swoj poczatek w jelicie cienkim a konczacym sie tam i ówdzie. dostal propozycje wziecia probek - tak just in case...
w sobote mialem randke - run forest, run... (od teraz beda spotkania... jak mi sie zechce umowic raz 3 to wtedy bedzie to randka).
oraz: sprzet w noc sobotnia okupowala reni... tak - reni tez ma kawalki. takie wiecie jakie... oczywiscie wszystko potoczylo sie samo przy wielkim moim sprzeciwie, niecheci i generalnie byciu przeciw i bardzo na nie...
@ wyslany na (jak na razie) poste restante. (na razie) takze wydazenie to skwapliwie odchaczone zostalo w notesie 'gupoty'.
aha - no i marecki zakomunikowal ze skorzysta z oferty i wprowadza sie do mnie i szczura na czas jakis... taki lajf to oto...
Wednesday, April 12, 2006
rat's view of the living*...
"takie własnie sa zwiazki z kurwami"
---------------------------------------
*apropos wczorajszej randki mojej...
---------------------------------------
*apropos wczorajszej randki mojej...
Tuesday, April 11, 2006
disown me, go ahead disown me...

sarah miles miala z lekka przerabane. oto bedac w zwiazku z bezplciowym, nudnym i bardziej drewnianym niz las kolesiem, wdala sie w romans z jego kumplem. ten byl i sexi, i kumaty i mial gadane. caly ralph fiennes normalnie. gerneralnie milosc, pozadanie, zdrada i zazdrosc. takie zycie. swietny film neila jordana godny polecenia i to pytanie: czy kochajac kogos najbardziej na swiecie mozesz go odtracic w imie dealu z bogiem (jak w filmie) czy pragmatyzmu i logiki (jak w zyciu). no wlasnie...
procz maryski carey, do listy NA NIE, marecki kaze mi dolozyc ostatnie malego @ z soboty. jedna odpowiedz byla:
czego ? jak jest sprawa to slucham...
i cisza na laczu od 2 dni. hmmm...
eee tam. nie przejmowac sie. podiac decyzje jak mrs. miles i bedzie z gorki. w trakcie pielegnowac rozwoj romansu nowego (jak terapeuta krdr kazal ;) i do wakacji sie zagoi.
a propos romansu rozwoju. znalazlem pod nosem piękną knajpe z fajną muzą, pysznym zarciem i nie ulomna obsluga... no bomba. i jeszcze to tak wyglada... :]
Sunday, April 09, 2006
kazimierz i hanna

co roku, na pierwsze dni wiosny, wybieramy sie do fryzjera w kazimierzu. to rutyna juz, maly rytulal wrecz. kto tam jadl ten wie ;]
oraz wieczorem spotkanie, uto, tra la la la, i 10 majli od tomka z "sambą..." hani bannaszak w zalaczeniu...
no teskni pan, teskni... a nie mowilem ze tak bedzie ;]
Saturday, April 08, 2006
i'm going to see this :]
Aug. 1 London Wembley Arena - tickets ordered - nothing really matters now - yes, yes, yes!!!
:]
oraz: dostalem skin w remixie scumfroga... no bomba. dzieki dobry czlowieku.
:]
:]
oraz: dostalem skin w remixie scumfroga... no bomba. dzieki dobry czlowieku.
:]
Wednesday, April 05, 2006
Whatever you say it's alright...

gnojek nie odpisal, przyjalem oferte do nowego robo, randka do dupy, nowy woody fajny, a gnojek nie odpisal...
Tuesday, April 04, 2006
Do you remember the way we danced?

odpisac chce
odpisac nie chce
odpisac chce
odpisac nie chce
odpisac chce
odpisac nie chce
nie chce...
chce..
chce zamiast glupawych linkow o szkodliwosci palenia (hehehe - 3 lata mnie z tym gonil i jeszcze mu nie przeszlo) otrzymac wreszcie jakis konkret. nie chce smsow tylko pojawienia sie w drzwiach. nie chce z przerwami, chce na stale.
jesli wszystkie te podchody to jest niezdecydownie, to strasznie, szczegolnie teraz, mnie wkurza... konkret prosze. tak to tak, nie to nie. i finito...
Monday, April 03, 2006
to sail you home
ja nie jestem romantykiem.
ja na koncowce love story krzyknalem nareszcie... pracuje, studiuje, twardo chodze po ziemi... ale takie kawalki są poprostu obledne i czasami potrafia zamieszkac mi w glowie na dlugi czas. gorzej jesli jeszcze sprawiają ze robie glupoty... ;]
o tak...
ten numer to potrafi...
ja na koncowce love story krzyknalem nareszcie... pracuje, studiuje, twardo chodze po ziemi... ale takie kawalki są poprostu obledne i czasami potrafia zamieszkac mi w glowie na dlugi czas. gorzej jesli jeszcze sprawiają ze robie glupoty... ;]
o tak...
ten numer to potrafi...
Sunday, April 02, 2006
i saw this all

bylem nad morzem. umowilismy sie we wrzeszczu przy manhatanie. pomyslalem, ze nie bede czekal, zrobie niespodzianke podjade po niego. widze ze wychodzi, biegnie. no to krzycze ze tu jestem. nich nie biegnie ;]
widzieliscie kiedys radosc? taka czysta radosc... ja widac w oczach i po nich wiesz czy sie naprawde cieszy na twoj widok. bo to one sie smieja gdy kogos widzisz, gdy juz jest, przyjechal i mozesz patrzec, dotknac, trzymac za reke, zachowywac sie jak wariat i wiedziec ze obu wam jest dobrze... wlasnie tu i teraz... i jestescie sami, jakby wszystkich wymiotlo i ta chorna plaza byla tylko wasza...
i sluchasz go i patrzysz i wiesz ze jest...
jak juz nie mysle i nie wspominam za dnia to snie w nocy.
i te sny mnie wykoncza... ;]
and just don't know what to do...
if you make this record your life will be better

z okazji wiosny, jazdy rowerem, zimnego piwka, sniadania do lozka, pisania po plecach.
co tylko pasuje...
1.AUDIOMONTAGE ‘NAUGHTY NIEGHBOUR”
2.GLOBAT COMMUNICATION “THE WAY” (SECRET INGREDIENTS MIX)
3.ONLY FREAK “TINY FORCES” (JIMPSTER’S HOUSE BUB)
4.ALEX MCCULLOCH “RELEASE YOURSEFL”
5.SWITH “GET YA DUB ON” ( FRED EVERYTHING REMIX)
6.JAMES TALK “GET DOWN”
7.SKYLARK PRESENTS BUICK PROJECT “CHANCER”
8.BUICK PROJECT ‘GLORY” (DUB)
9.ANIL CHAWLA & DALE ANDERSON “MAKES ME FEEL (DEEPER)
no i na zakonczenie:
10. MOLOKO "THE TIME IS NOW" (Bambino Casino Mix)
Subscribe to:
Posts (Atom)