wczoraj wypilem 3/4 litra wodki.
sam.
doris tylko patrzyla.
nie mowila nawet za duzo tylko sluchala. czasami dodawala wiele mowiace 'ale zes sie najebal...'. generalnie jednak z pelnym poswieceniem sluchala co mialem do powiedzenia, a ze mialem gadane to do dopiero o 6 rano zakomunikowala ze idziemy spac.
bo mialem wczoraj jeden z tych dni, gdy wiesz ze pic chcesz, mozesz i nic ci rano nie bedzie.
aby bylo sprawiedliwie dodam jednak ze takich dni w ostatnich 2 tygodniach jest wysyp wielki :]
ale to nic.
pragne co poniektorych uspokoic - od wodki sie czlowiek szybko nie uzalenia. pozatym tez tej wodki tak duzo nie pije. zawsze jest u mnie wino (a raczej bylo... ups) albo szczura piwo w lodowce (...ups2.).
bedzie trzebra uzupelnic spizarnie :]
zdrowie wasze:
oraz:
fajne foty:
aha - nie - zyczen nie bylo... hahahahahaa
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment