Tuesday, April 24, 2007
close your eyes...
Najchętniej zostawiłbym to wszystko. Uciekł, wyjechał, zaczął od nowa. Takie bujanie się z tym czego chce i jednocześnie mieć nie mogę jest już ponad mnie. Pękam. Już się nie trzymam. Już nie umiem powiedzieć, że dam rade. Im bardziej mi ciężko wokoło, tym bardziej go potrzebuje przy sobie. To co mam to ten telefon. Nie wiadomo, kiedy, gdzie i o której. Powiem mu to. Może w tej naszej „…chorej, toksycznej, zupełnie nienormalnej relacji…” wszystko jest możliwe.