Monday, November 13, 2006

You've Got Mail

----------------------------------------------------------
Te osoby szukaly ciebie podczas twojej nieobecnosci:
-mar_car23: sobota, 11 listopad 2006, o godzinie 00:41:37. Czyli d:2, g:0, m:3 temu.
Hej! tu automatyczna sekretarka MN.
Dostales(las) nastepujace wiadomosci:
-mar_car23: sobota, 11 listopad 2006, o godzinie 00:43:01: tesknie odpisz na mejla
-mar_car23: sobota, 11 listopad 2006, o godzinie 00:44:57: debilne informacje sobie oszczedz, to ja dzwonilem - glon.
-mar_car23: sobota, 11 listopad 2006, o godzinie 00:46:27: a wcale nie tesknie tylko glupku dzwonilem do ciebie 1000razy a ty nie odbierasz, poza tym....... oh eh polskie piosenki i kompozycje.
-----------------------------------------------------------

do jakies 3 rano mialem 49 polaczen nieodebranych z numeru prywatnego, a jak wiadomo wszem i wobec takowych nie odbieram. w tym przypadku jednak nie numer prywatny byl powodem ciszy z mojej strony tylko najnormalnieje w swiecie duszenie komara - i choc rano przeszlo mi przez glowe ze to moze t. dzwonil - to jakos nie przywiazywalem wiekszej wagi do tego... ludzie po to wymyslaja np. sekretarki w komie aby z nich korzystac...
ok - to bylo tak zdrowo/rozsadkowo...
a teraz bedzie histerycznie (bo mnie w srodku troche telepie):
niech mi ktos kurwa jak krowie na rowie wytlumaczy, jakim cudem taki ciec przypomina o sobie w momencie kiedy ty juz - na chwile- ale jednak - przestales o nim myslec?
co to jest?
6 zmysl a'la torquemada?
oraz: zadnego @ nie dostalem...
oraz2: sie zaczyna myslowka z -a moze cos sie stalo i pomoc trzeba?...
hejkum kejkum olo ratuj!...

4 comments:

Anonymous said...

Myślałeś, myślałeś, aż przywołałeś. Pytanie tylko, czy to dobrze?

Anonymous said...

a pierdolnąć cię?

Anonymous said...

capie tym czosnkiem w calym biurze. wstrzymuje oddech jak moge, ale na niewiele sie to zdaje. jedzie i z bliska i z daleka. co robic?!

Anonymous said...

wszyscy sie ode mnie odsuneli. krwiopijcy! z godziny na godzine coraz trudniej jest mi samej ze soba wytrzymac. czuje, ze musze zabic... tę woń, ten jad sączący się z mego ciała