Friday, November 03, 2006

pan r. alias lalunia

od jakiegos czasu mysli moje zaprzataja dwie sprawy.
pierwsza dotyczy mojego odejscia z robo, o czym poinformuje swojego szefa w dniu moich urodzin. szef jest furiat, tagze nie wiem co sie bedzie dzialo... zastanawiam sie jak najdelikatniej mu informacje te sprzedac.
druga dotyczy pana r. ...
pan r. jest zabawny.
pan r. smieje sie z moich zartow i w mig lapie tez o co mi chodzi. pan r. nie jest gwiazda warszawskiego gay society i raczej woli sobie w domu posiedziec niz do tomby sie wybrac - co jest dosyc egzotyczne dla mnie, nie mniej jednak bardzo interesujace...
do tego pan r. ma bardzo rowno pod sufitem i cholernie mi sie podoba.
pan r. zwierzyl sie, ze mnie lubi - nawet bardzo. i od tamtej pory, z dnia na dzien zaczynamy pozwalac sobie na duzo wiecej...
zboczencow rozczaruje bo nie chodzi tu o macanki czy takie tam... mi chodzi o takie werbalno/niewerbalne zachowania ktore czytac nalezy tak a nie inaczej...
wszystko to jest cholernie ekscytujace i bardzo mi sie to zaczyna podobac. oczywiscie nie ma latwo...
lalunia (chodzilo o lole bardziej niz o barbie) - chyba ma faceta. co prawda ten "chyba facet" laluni jest slaby - wiem - poznalem - pogadalem - przyjzalem sie... i do hooja waclawa nie mam zielonogo pojecia czemu oni razem CHYBA ten tego...
no ale co zrobic - skoro sa - to trzeba step back wykonac...
szkoda.

oraz:
jak ja kurwa zrobie podsumowanie 2006 roku na koniec roku to........................................................
oraz2:
na oscar.com wyszlo mi ze moim filmowym odpowiednikiem jest atticus finch z zabic drozda.
gentle, kind, wise and scrupulously honest... dodatkowo jestem pillar of the community i wiem, ze backing drown from a fight is sometimes better than going in swinging.
a na koniec:
- you can't win them all, but you'll know you always did the right thing...
hmmm...
nudzac sie w robo sprawdzilem takze kto jest idealna oscarowa randka dla mnie.
and the winner is leo...
takie polaczenie infiltracji z tytanikiem - a jak sie upije to wychodzi z niego arnie z 'co gryzie gilberta grape'a'.
i jak mi to teraz bedziecie tlumaczyc ?
oraz3:
szczyt sadyzmu?
- a ja wiem kogo zabija w 3 sezonie LOSTu...
(i cisza)





2 comments:

karola said...

Jesoo, ja się gubię!!! Kto, skąd, jak, dlaczego???

Anonymous said...

Sto lat, Sto lat i tak dalej :-)