Friday, June 23, 2006

no dobrze...

tesknota we mnie siedzi jak drucik z miedzi wiec pojechalem sobie tam gdzie jechac nie powinienem i za to od szczura po lbie dostalem. zaraz po, marek dostal wypowiedzenie lokalowe, a dominik poszedl w odstawke (no jeszcze moze tak nie do konca i nie zbyt o tym kolega chyba wie lecz drastycznie ograniczylem kontakt wiec moze sie domysli).
a szczur... jak to szczur, dalej piekny cale zycie...
ostatnim hobby naszym byly wizytacje stolecznych knajp gay i friendly. najpierw szlismy tam z pewna doza niesmialosci ale pod haslem niech nas zobacza.
teraz moja noga to juz tam wiecej nie postanie. zadne rasko i galeria, zadne toro. nie ma mowy, no way i nigdy wiecej. to ja juz wole te swoje 'brudne' klimaty a'la le madame. tam chodziaz piwem sie czlowiek nie udlawi, gdy przy co kolejnym przeboju polski B. puszczanym przez 'puszczacza' z odpowiedni komentarz z glosnika slyszy
- a... t e r a z... d l a... m a r c i n a... o d... w i e l c e... k o c h a j a c e g o... k r z y s i a...-.
szczeka opada... gay remiza sie bawi.
a potem gadaja ze do tomby nie chodza a do utopi to juz wogole bo... i tu lista wlasnych kompleksow jako powody zostaje przekazana.
zawsze tez mnie intrygowalo skad biora ludzi do takich np. rozmow w toku, wybacz mi czy do idola.
gdzie znajduja takich emocjonalnych ekshibicjonistow ktorzy 4 milionom ludzi powiedza takie rzeczy, do ktorych ja, czasami sam przed soba nawet, bym sie nie przyznal.
no dobra do idola to sie sami zglaszali, ale w dalej nie rozumiem dlaczego. tak samo z karaoke.
na to moda nie zginela...
siedzimy sobie ze szczurem i z ewka, saczymy, az tu nagle, jak cos nie ryknie, jak nie zapiszczy. no jakis kot dachowiec ma ruje pewnie, albo inny dziki zwierz oszalal.
o nie, nie, nie...
to lazienkowi wokalisci, ci najbardziej odwazni ktorzy wyszli na srodek, wzieli mikrofon i dawaj, ile sil w plucach (a co to przepona?), dra sie, wydobywaja z siebie najprzerozniejsze dzwieki i zamykaja oczy coby przekaz ich taki bardziej emocjonany byl.
no emocjonalny to on jest.... mnie wszystko trzesie.
tylko po cholere te oczy zamykaja jak slow nie znaja?.
na ekran sie patrzec!!!
nie qmam - niemniej jednak bilem brawo - za odwage.
oraz: ehhh... :]

4 comments:

Anonymous said...

ehh to pewnie i lubiewo ci sie nei spodoba

no ale mam kumpla ktory twierdzi, ze swiat powinien byc jak z fotografii herba ritza...

Anonymous said...

lubiewo meczy teraz szczur... jemu sie spodoba.

Anonymous said...

A Tobie się podobało??? Bo mi w zasadzie średnio:/ Chociaż kolega poważny mój filolog przedstawił mi szereg zalet, że pomyśleć można - arcydzieło ;)

Anonymous said...

tez srednio.